Przyjęta na początku kwietnia śląska uchwała antysmogowa jest nieco bardziej restrykcyjna niż jej pierwowzorczyni z Małopolski. Aktywiści chwalą ją, ale dostrzegają też jeden minus, który może zaważyć na jej skuteczności.
Ogólnopolska kampania „Nie rób dymu” zajmuje się walką ze smogiem. Jej głównym zadaniem jest edukowanie społeczeństwa w zakresie ekologicznych sposobów palenia w piecach i kominkach oraz wskazywanie najbezpieczniejszych dla środowiska rodzajów paliw. – Śledzimy także wszelkie zmiany w prawie i monitorujemy sytuację smogową w kraju. Uważamy, że mądre przepisy w połączeniu z edukacją, mają szanse uwolnić Polaków od zanieczyszczonego powietrza– mówi Patrycja Sobień z kampanii „Nie rób dymu”.
Śląscy samorządowcy zareagowali na problem smogu wyjątkowo sprawnie. Uchwała antysmogowa dla tego regionu została przyjęta podczas nadzwyczajnej sesji Sejmiku. Najważniejsze założenia tego aktu prawnego to zakaz stosowania w domowych piecach węgla brunatnego, mułów i flotokoncentratów oraz wilgotnego drewna. Przepisy dotyczą wszystkich kotłów i pieców na paliwo stałe. Nie tylko tych służących ogrzewaniu budynków, ale też podgrzewających wodę oraz przeznaczonych do przygotowywania posiłków. Uchwała dotyczy także osób, które po 1 września planują instalację takich urządzeń. Wedle przyjętych zapisów muszą być to kotły minimum klasy 5, a Ślązacy, którzy korzystają z niższej klasy sprzętu, będą musieli wymienić go najpóźniej do 2025 r.
- Wielką zaletą śląskiej uchwały jest obszerny katalog paliw, których stosowanie jest zakazane – chodzi tu przede wszystkim o węgiel brunatny. Nie wszystkie regiony zdecydowały się zabronić jego stosowania – zauważa Patrycja Sobień z „Nie Rób Dymu”. - Samorządowcy ze Śląska wykazali się przy tym rozsądkiem i realną wiedzą. Na liście zakazanych paliw znalazło się drewno o wilgotności powyżej 20 proc. To zgodne z tym, czego uczymy Polaków. Odpowiednio suche drewno nie jest szkodliwe dla środowiska. Sezonowane co najmniej 2 lata drewno gatunków takich jak dąb, buk, grab czy jesion jest ekologicznym i ekonomicznym paliwem – podkreśla Patrycja Sobień.
Edukatorzy z kampanii społecznej „Nie rób dymu” zauważyli w śląskiej uchwale jeden niepokojący fakt – Nie znaleźliśmy w jej treści żadnych przepisów, które mówiłyby o kontrolowaniu i egzekwowaniu postanowień tego aktu. Martwi nas brak tego zapisu, jednak liczymy na to, że w najbliższym czasie samorządowcom uda się go zlikwidowa
. – komentuje Patrycja Sobień z „Nie Rób Dymu”.