Fundacja Viva alarmuje – żywe karpie w polskich sklepach przetrzymywane są w skandalicznych warunkach. Wolontariusze dziennie otrzymują nawet kilkanaście informacji z całej Polski o niehumanitarnym traktowaniu tych zwierząt. Z ubiegłorocznych kontroli dużych sieciowych sklepów wynika, że w większości z nich sprzedaje się żywe ryby w torbach bez wody.
W 2016 roku wolontariusze Fundacji Viva anonimowo skontrolowali kilkadziesiąt supermarketów posiadających w ofercie karpie. W 80% przypadków sklepy te sprzedawały żywe ryby w plastikowych torbach bez wody, często również bez specjalnych kratek, które hipotetycznie umożliwiają rybom wymianę gazową przez skórę. Ale to tylko jedna z licznych nieprawidłowości.
– W 33% sklepów nasi wolontariusze odnotowali skandaliczne praktyki podnoszenia zwierząt za skrzela czy płetwy – mów Cezary Wyszyński, prezes Fundacji Viva – W Tesco przy ul. KEN w Warszawie pracownik podnosił ryby na palcu włożonym do ich ust. Trudno sobie wyobrazić, jak bardzo te zwierzęta muszą cierpieć w takich sytuacjach. Nie można przejść obojętnie obok takiego traktowania zwierząt. Zachęcamy wszystkich do interweniowania, bo ryby same się nie są w stanie obronić – dodaje.
Na tym jednak nie koniec. w 30% sklepów pracownicy rzucali żywymi rybami – do pojemników bez wody lub na podłogę. W ponad połowie sklepów (51%) wolontariusze stwierdzili w zbiornikach z żywymi rybami ranne osobniki. W 43% sklepów w wodzie gołym okiem można było zobaczyć krew. – Karpie mogą posmakować pokarm bez wkładania go do ust dzięki kubkom smakowym znajdującym się na ich ciele – podkreśla zoolog profesor Andrzej Elżanowski – Możemy sobie tylko wyobrazić, jak smakuje krew nasza oraz naszego towarzysza, gdy jesteśmy na wpół uduszeni w przepełnionym zbiorniku – dodaje. Prof. Elżanowski podkreśla, że dowiedziono naukowo, że ryby cierpią z powodu strachu i gdy przewidują ból.
W 31% przypadków podczas kontroli w 2016 roku wolontariusze Vivy stwierdzili martwe osobniki w zbiornikach z żywymi karpiami. W połowie sklepów podczas kontroli stłoczenie ryb w zbiornikach było duże i bardzo duże. – Niestety, choć do świąt jeszcze ponad dwa tygodnie, w sklepach już mamy festiwal znęcania się nad zwierzętami – mówi Anna Plaszczyk z Fundacji Viva – Dziennie dostajemy po kilka do nawet kilkunastu powiadomień o źle traktowanych rybach w sklepach wielkopowierzchniowych. W takich przypadkach zachęcamy świadków do nagrywania filmów i wzywania policji – tłumaczy.
Co zrobić, jeśli widzi się w sklepie karpie przetrzymywane w złych warunkach? Fundacja Viva radzi, by zacząć od wykonania nagrania, które będzie dowodem w sprawie. Następnie należy wezwać policję powołując się na ustawę o ochronie zwierząt (art. 6 ust. 2 pkt 18). Ponieważ przetrzymywanie karpi bez wody, utrzymywanie rannych ryb w zbiornikach, rzucanie nimi, podnoszenie za skrzela czy wreszcie sprzedaż do plastikowych worków bez wody i kratek jest znęcaniem się nad zwierzętami – policja nie może odmówić przyjazdu i podjęcia czynności. Po powrocie do domu warto powiadomić inne służby, które odpowiadają za kontrole marketów w tym zakresie – Inspekcje Weterynaryjną i Sanitarną. Wzory pism do służb znajdują się na stronie http://krwaweswieta.pl/inspekcja_sanitarna.php i http://krwaweswieta.pl/inspekcja_weterynaryjna.php . Fundacja Viva apeluje, aby filmy i zdjęcia wraz z opisem przesyłać także mailem na adres ryby@viva.org.pl.
Niestety w tym roku Fundacja Viva odnotowała już liczne nieprawidłowości podczas sprzedaży żywych karpi w największych sieciach handlowych. Wśród nich są między innymi: przetrzymywanie ryb w zbiornikach bez wody lub w bardzo małej jej ilości; pakowanie ryb do plastikowych toreb bez wody i specjalnych kratek ochronnych; przetrzymywanie ryb w wodzie z dużą ilością krwi; ranne i martwe karpie w zbiornikach z żywymi rybami czy wreszcie niedokładne zabijanie karpi na stoiskach – poranione ryby budzą się we krwi w plastikowych workach lub na lodzie na stoiskach z martwymi rybami.
– Polacy utrzymują, że kupno żywego karpia na Wigilię to nasza tradycja – mówi Anna Plaszczyk – Tymczasem wcale tak nie jest. Mało kto wie, że kupowanie żywych karpi na Wigilię to zwyczaj wykreowany przez PRL-owskie władze. Państwo w latach 50’ XX wieku miało problem z zaopatrzeniem sklepów, a Polacy nie mieli w domach lodówek. Z tego powodu karpie rozwożono żywe do sklepów i zakładów pracy już od końca listopada i do świąt zwierzęta musiały się dusić w domowych wannach lub miskach. Dziś takie traktowanie zwierząt jest irracjonalne i niczym nieuzasadnione – tłumaczy.
Szansą na zmianę tej sytuacji jest projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, który kilka tygodni temu trafił do Sejmu. Jeśli planowane przepisy wejdą w życie – sprzedaż żywych ryb bez wody stanie się niemożliwa.