Morze Bałtyckie - półzamknięty zbiornik wodny otoczony dziewięcioma rozwiniętymi i uprzemysłowionymi krajami, którego obszar zlewni stanowi 15% całej Europy i zamieszkuje go blisko 85 milionów ludzi. Dodając do tego niebezpieczne ocieplanie się wód Bałtyku spowodowane zmianami klimatycznymi, zanieczyszczenie substancjami odżywczymi, ciągle powiększające się obszary stref beztlenowych, narastającą ilość plastikowych odpadów i ponad trzy tysiące zidentyfikowanych wraków zalegających na dnie, wniosek nasuwa się jeden. To ostatni moment aby zacząć działać i ocalić Bałtyk - alarmuje Fundacja MARE przy okazji wypadającego 22 marca Światowego Dnia Ochrony Morza Bałtyckiego.
Zmiany klimatyczne i presja antropogeniczna w coraz większym stopniu wpływają na wszystkie ekosystemy na Ziemi. Zarządzanie integralnością ekologiczną wód morskich staje się głównym celem polityki ochrony środowiska. Potwierdzając fakt, że „życie pod wodą” ma globalne i pilne znaczenie, ekosystemom morskim przypisano oddzielny cel zrównoważonego rozwoju, SDG 14, spośród 17 globalnych celów przyjętych przez ONZ. Bałtyk, jako półzamknięty zbiornik wód słonawych, to ekosystem morski wyjątkowy w skali świata i borykający się z licznymi, szybko postępującymi problemami środowiskowymi.
Problem nr 1: Bałtyk jak zupa.
Ogromny wpływ na ekosystem Morza Bałtyckiego ma ocieplenia się jego wód spowodowane zmianami klimatycznymi. W ciągu ostatniej dekady temperatura Bałtyku wzrastała trzykrotnie szybciej w porównaniu do średniego tempa wzrostu innych mórz i oceanów, a w czasie ubiegłorocznej fali letnich upałów odnotowano temperatury Bałtyku o niespotykanej do tej pory wysokości 27 stopni Celsjusza.
Ocieplające się wody mają ogromne konsekwencje dla całego Bałtyku – zwiększa się poziom zakwaszenia wód, woda jest coraz bardziej odtleniona, zmieniają się trasy migracji ryb, okresy rozrodcze i tempo rozwoju organizmów, co bezpośrednio zaburza funkcjonowanie całego ekosystemu.
Problem nr 2: Morze plastiku!
Globalnie każdego roku do mórz i oceanów trafia od 4,8 mln do 12,7 mln ton plastiku. Szacuje się, że ponad 60% odpadów morskich znajdujących się w Morzu Bałtyckim i jego plażach to różnego pochodzenia plastik. Polska należy do sześciu krajów UE o największym zapotrzebowaniu na jednorazowy plastik, a tym samym ma niewątpliwie ogromny wpływ na stopień zanieczyszczenia morza tym tworzywem.
Rocznie w Polsce zużywanych jest 2,4 miliarda butelek plastikowych, 8,4 miliona jednorazowych kubków na napoje, 1,2 miliarda słomek, 130 milionów opakowań na wynos i 45 miliardów papierosów. Plastik zatruwa wodę, zmienia nieodwracalnie ekosystem morski, jest niebezpieczny dla ludzi i stanowi śmiertelne zagrożenie dla morskich zwierząt.
Problem nr 3: Tykające bomby czyli niebezpieczne wraki na dnie Bałtyku.
Na dnie Bałtyku spoczywa 3 tysiące zidentyfikowanych wraków. 80 z nich zostało zaklasyfikowanych jako wraki potencjalnie niebezpieczne dla środowiska. Pozostałe nadal wymagają przeprowadzenia badań w celu oceny stopnia zagrożenia.
Jednym ze zbadanych i potencjalnie najbardziej niebezpiecznych obiektów na polskich wodach jest wrak tankowca Franken z czasów II wojny światowej. W jego zbiornikach może znajdować się nadal nawet 1,5 mln litrów różnych paliw. Z powodu postępującej korozji wraku może dojść do niekontrolowanego wycieku paliwa, który spowodować może katastrofę ekologiczna w rejonie całej Zatoki Gdańskiej.
Problem nr 4: Martwe strefy.
Aż 18% powierzchni dna Bałtyku to tak zwane „martwe strefy” pozbawione tlenu, gdzie większość stworzeń morskich nie jest w stanie przetrwać. Bałtyk od dawna cierpi na niedobór tlenu, jednak najnowsze badania wykazały szczególnie drastyczny 10-krotny wzrost stref beztlenowych w przeciągu ostatni 115 lat. Głównymi przyczynami tego zjawiska są różnego typu zanieczyszczenia wprowadzane do morza przez człowieka.
Każdego roku do Bałtyku dostaje się ok. 850 000 ton substancji odżywczych, które odpowiedzialne są za proces eutrofizacji (związki azotu i fosforu). Aż 2/3 z nich przedostaje się do morza na skutek działalności człowieka, głównie z rolnictwa, ścieków i przemysłu. Rozszerzanie się przybrzeżnych martwych stref będzie miało tragiczne konsekwencje dla samego morza, jak i dla mieszkańców przybrzeżnych miejscowości.
Pora zacząć działać! Aby zachować Bałtyk dla naszych dzieci i wnuków, dla zachowania przyrody i ratowania morskich gatunków zwierząt. Fundacja MARE rozpoczęła właśnie kampanię pod hasłem MÓJ BAŁTYK, której celem jest uświadomienie, jak ważny jest Bałtyk dla każdego z nas, jak wspaniałe mamy wspomnienia z nim związane i w końcu, jak istotna dla nas jest jego ochrona.
Musimy tylko zdać sobie sprawę, że ratowanie i ochrona Bałtyku to sprawa nas wszystkich, musi rozpocząć się w naszej głowie i w naszym domu - mówi Olga Sarna z Fundacji MARE. Co robić? Przede wszystkim działać! Nie być obojętnym! Ograniczyć zużycie plastiku do minimum, segregować i używać wtórnie. Wybierać certyfikowaną żywność ekologiczną, do produkcji której używa się mniej nawozów. Wybierać ekologiczne i naturalne środki czystości. Oszczędzać wodę w każdej sytuacji, w ten sposób zmniejszysz ilość wytwarzanych ścieków i oszczędzać energię ograniczając swój ślad węglowy. Przecież Bałtyk to NASZE MORZE! - dodaje Sarna z Fundacji MARE.
Bałtyk można pomóc chronić w jeszcze jeden prosty i nic niekosztujący nas sposób. Wystarczy przekazać 1% podatku Fundacji MARE na ochronę Bałtyku (KRS: 0000594977).
>>> Link do materiału MÓJ BAŁTYK (https://youtu.be/sn91ClbEhxo).
Więcej informacji na stronie www.fundacjamare.pl