Od pewnego czasu w Polsce obserwuje się działalność lobby antyzwierzęcego, które na początku tego roku próbowało zlikwidować ochronę zwierząt w Polsce, podając nieprawdziwe przykłady rzekomo masowych “najazdów” obrońców zwierząt na gospodarstwa rolne. Ekspertami tego projektu były między innymi osoby prawomocnie skazane za znęcanie nad zwierzętami, czy skazana w przeszłości za kupowanie podpisów na listach wyborczych była posłanka Renata Beger.
Głównym założeniem tego projektu było uniemożliwienie organizacjom społecznym ratowania zwierząt, których życie i zdrowie są zagrożone z powodu znęcania się nad nimi przez właściciela. Niesienie pomocy takim zwierzętom jest obecnie obowiązkiem organizacji i służb mundurowych, jednak rzeczywistość wygląda tak, że tym problemem zajmują się głównie organizacje. Projekt wzbudził ogromny społeczny sprzeciw, a petycję o jego odrzucenie podpisało prawie 200 tysięcy obywateli.
Największym orędownikiem projektu był wówczas poseł Kukiz'15, Jarosław Sachajko, ale tak naprawdę stało za nim lobby hodowców zwierząt futerkowych, które z działalnością organizacji prozwierzęcych ma największy problem. Nie jest tajemnicą, że to właśnie w tym przemyśle organizacje ujawniły w ostatnim czasie ogromne nieprawidłowości.
Teraz, pod pretekstem ochrony gospodarstw rolnych przed pandemią, minister rolnictwa i były współpracownik fundacji Wójcika, próbuje przeforsować zakaz wstępu do gospodarstw rolnych przedstawicieli organizacji społecznych, który de facto będzie uniemożliwiał tym przedstawicielom weryfikację zgłoszeń o maltretowanych i cierpiących zwierzętach oraz podejmowanie właściwych kroków w sytuacjach zagrażających ich życiu i zdrowiu. Biorąc pod uwagę, że nikt poza przedstawicielami organizacji nie realizuje zadań związanych z ochroną zwierząt, to zwierzęta te pozostaną bez pomocy. Trudno znaleźć inne wytłumaczenie dla takich zmian niż realizacja polityki lobby futrzarskiego. Ta wąska grupa interesu, która chce ukryć przed opinią publiczną cierpienie zwierząt na fermach, w ostatnich latach była obiektem śledztw aktywistów oraz interwencji, a ich efekty, prezentowane w licznych raportach, reportażach prasowych czy telewizyjnych, wielokrotnie oburzyły opinię publiczną .
– Propozycja ministra Ardanowskiego, żeby zakazać organizacjom interwencji podczas pandemii jest absurdalna. Zwłaszcza w sytuacji, w której rząd rozpoczął luzowanie restrykcji związanych z wirusem. Co bardziej niepokojące - z pisma podpisanego przez wiceministra rolnictwa wynika, że zakaz obowiązywałby nie tylko podczas epidemii, ale na stałe! To niczym nieuzasadniona próba wyjęcia gospodarstw rolnych spod działania ustawy o ochronie zwierząt – mówi Cezary Wyszyński z Fundacji Viva!.
Jak wynika ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości skala zjawiska znęcania nad zwierzętami jest istotna i ilość wyroków, które w tych sprawach zapadają wzrasta, od 536 w 2015 roku do 709 w 2018 roku. Przeważająca większość tych spraw to sprawy toczące się z inicjatywy organizacji społecznych. Trudno zrozumieć zamiary obniżenia poziomu prawnej ochrony zwierząt przy takiej tendencji.
– To skandaliczne, że Minister Rolnictwa pod przykrywką walki z koronawirusem
chce pozbawić organizacje prawa do odbierania zwierząt, które padły ofiarą
przestępstwa znęcania się nad nimi, przez ich właścicieli. Minister Ardanowski jest znany ze swojej niechęci wobec organizacji społecznych, które punktują jego działalność. Dodatkowo oburza fakt, że minister Ardanowski postanowił zapis taki umieścić w kolejnym pakiecie antykryzysowym, aby uzyskać szybką ścieżkę legislacyjną, a przez to pozbawi organizacje prawa do udziału w konsultacjach nad projektem. – komentuje adwokat Katarzyna Topczewska, specjalistka w zakresie prawa ochrony zwierząt oraz autorka praktycznego informatora z zakresu ustawy o ochronie zwierząt, wydanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości w 2018 roku.
Minister Ardanowski jest w ostatnim czasie bardzo aktywny podczas internetowych wideokonferencji, organizowanych przez hodowcę norek, Szczepana Wójcika. W ubiegły czwartek podczas takiej konferencji nazywał inspektorów ds. ochrony zwierząt "przebierańcami", odbiór zwierząt w stanie zagrożenia zdrowia i życia określił jako "skandaliczny" i insynuował, że organizacje ochrony zwierząt w jakiś sposób utrzymują się z chorych zwierząt, którym muszą zapewnić opiekę weterynaryjną.
Trudno zapomnieć w tej sytuacji o aferze z 2019 roku, kiedy w gospodarstwie prowadzonym pod egidą Ministerstwa Rolnictwa ujawniono poważne nieprawidłowości w utrzymaniu i dobrostanie zwierząt. Nieprawidłowości te ujawniły właśnie organizacje społeczne. Łatwo więc zauważyć, że organizacje społeczne, które ujawniają nieprawidłowości, są dla Ministra zwyczajnie niewygodne.
Petycja o odrzucenie projektu takich zmian jest cały czas dostępna pod adresem:
https://www.petycjeonline.com/
Fundacja VIVA