„Stan gospodarki odpadami w Warszawie jest bardzo zły w porównaniu z innymi stolicami w Unii Europejskiej czy innymi miastami wojewódzkimi w Polsce. Od wielu lat funkcjonuje tu archaiczny system odbioru odpadów w podziale na frakcje: suche i mokre oraz szkło, który nie spełnia podstawowych standardów selektywnej zbiórki odpadów. Dotychczas nie ma również informacji o zasadach obowiązujących od 1 stycznia 2019 r., w tym o organizacji przetargu. Istnieje zatem duże ryzyko braku odbioru odpadów od mieszkańców Warszawy od nowego roku” – powiedział minister środowiska Henryk Kowalczyk.
Za odpowiednie wdrażanie przepisów z zakresu gospodarowania odpadami komunalnymi, w tym w zakresie odbierania odpadów od mieszkańców, odpowiadają władze samorządowe (wójt, burmistrz lub prezydent miasta). W Warszawie za aktualny stan gospodarki odpadami odpowiada zatem Prezydent Miasta St. Warszawy.
W 2020 r. poziom recyklingu odpadów komunalnych w gminie Warszawa musi wynieść 50%, przy czym Warszawa osiągnęła w 2017 r. poziom recyklingu w wysokości tylko 20,4%. Funkcjonujący tu od wielu lat system odbioru odpadów w podziale na frakcje: suche i mokre oraz szkło nie jest uznawany za selektywne zbieranie odpadów również przez Komisję Europejską (KE). W raporcie KE Warszawa została wskazana jako jedna ze stolic europejskich z najgorszymi wynikami w tej dziedzinie.
Od 1 lipca 2017 r.  obowiązują jednolite standardy selektywnego zbierania odpadów  komunalnych. Warszawa nie dostosowała się do tych zasad, w ostatniej  chwili przedłużając funkcjonowanie niesprawnego systemu, który działa do  dzisiaj 
– powiedział minister Kowalczyk. - Jeszcze kilka  miesięcy temu docierały zapewnienia, że nowe standardy zostaną w końcu  wprowadzone od 1 stycznia 2019 r. Dotychczas jednak brak jest ze strony  urzędu miasta kampanii informacyjnej dla mieszkańców Warszawy, czy i jak  system segregacji odpadów zmieni się od 1 stycznia 2019 r.
 – dodał minister środowiska.
Wciąż brak informacji o zasadach odbioru odpadów od mieszkańców od 1 stycznia 2019 r., w tym o organizacji przetargu. Mieszkańcy mogą mieć zatem uzasadnione obawy, że powtórzy się sytuacja z Mokotowa, gdzie w sierpniu odpady nie były odbierane nawet przez dwa tygodnie i stwarzały zagrożenie sanitarne.
Gdyby system selektywnego zbierania  odpadów komunalnych na 5 frakcji został wdrożony, problem z  zagospodarowaniem dużej ilości zmieszanych odpadów komunalnych  wystąpiłby na mniejszą skalę
 – podkreślił szef resortu. Jak dodał,  odpady selektywnie zebrane mogłyby jechać od razu do recyklerów, a do  zagospodarowania w instalacjach regionalnych byłaby tylko pozostałość -  tzw. odpady resztkowe.
Obecny system segregacji odpadów w Warszawie w podziale na suche i mokre wymaga, aby oba rodzaje mieszanin, czyli zmieszane tzw. odpady suche i mokre, były przekazane do instalacji regionalnych. Aktualnie w Warszawie jest tylko jedna firma, która posiada ważne zezwolenie na przetwarzanie takich odpadów, a pięć innych jeszcze takich zezwoleń nie uzyskało, mimo że wnioski do marszałka zostały złożone w roku 2014/2015. Wynika to z opieszałości i zaniedbań marszałka województwa mazowieckiego, odpowiadającego za zaplanowanie systemu gospodarki odpadami w województwie i przygotowanie wojewódzkiego planu gospodarki odpadami, w którym określa m.in. instalacje niezbędne do zagospodarowania tych odpadów. Postępowania w mazowieckim urzędzie marszałkowskim trwały 2-3 lata, a i tak nie zostały zakończone z powodu postępowań odwoławczych. Jest to jedyna taka sytuacja w kraju, żeby wyznaczone instalacje regionalne nie posiadały ważnych zezwoleń. W pozostałych województwach marszałkowie wydali takim instalacjom wymagane zezwolenia.
Można przypuszczać, że konieczność zorganizowania nowego systemu w całej Warszawie zostanie powierzona Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania (MPO) w ramach tzw. postępowania in-house, czyli przekazania tego obowiązku spółce komunalnej. Jednak po sytuacji, jaka miała miejsce na Mokotowie w ubiegłe wakacje (odpady zalegały ponad 2 tygodnie w 30oC stwarzając zagrożenie sanitarne), można mieć obawy, czy MPO jest odpowiednio przygotowane do tego zadania.
Ponadto woj. mazowieckie, jako jedyne, nie posiada prawidłowo uchwalonego planu gospodarki odpadami.
Po  uzgodnieniu z Ministrem Środowiska wojewódzkiego planu gospodarki  odpadami w 2016 r. marszałek dokonał zmian w dokumencie i taki zmieniony  plan przekazał na Sejmik. Zatem Sejmik województwa przyjął dokument,  który nie został uzgodniony z Ministrem Środowiska
 – podkreślił  wiceminister Sławomir Mazurek. Jak dodał, zmiany wprowadzone przez  marszałka nie zostałyby zaakceptowane przez Ministra Środowiska,  ponieważ dotyczyły instalacji MPO w Radiowie. W konsekwencji ten  nieprawidłowo uchwalony plan został uchylony przez sąd administracyjny w  obu instancjach (wojewódzki i naczelny).
Mazowsze od dwóch  lat nie posiada prawidłowo uchwalonego planu gospodarki odpadami i jako  jedyne województwo w kraju nie może korzystać z funduszy europejskich na  gospodarkę odpadami
 – dodał wiceminister.
Nowy projekt planu gospodarki odpadami dla woj. mazowieckiego przekazano do Ministerstwa Środowiska do zaopiniowania dopiero w czerwcu 2018 r. Minister Środowiska już dwukrotnie przedstawiał uwagi do tego projektu, których marszałek nie uwzględnia w kolejnych wersjach projektu. Podstawowym zastrzeżeniem zgłaszanym marszałkowi było przewymiarowanie mocy przerobowych instalacji w porównaniu do prognozowanych wielkości strumienia odpadów. Kolejnym poważnym zastrzeżeniem były plany budowy nowych składowisk odpadów, w sytuacji gdy składowanie odpadów komunalnych, decyzją Unii Europejskiej, należy ograniczyć do 10% masy wytwarzanych odpadów w roku 2030.
Takie planowanie jest  niezgodne z Krajowym Planem Gospodarki Odpadami oraz z dyrektywami UE.  Komisja Europejska musi zatwierdzić każdy taki plan gospodarki odpadami,  aby region mógł korzystać ze wsparcia funduszy europejskich na  gospodarkę odpadami. Komisja wyraźnie sprzeciwia się budowie nowych  składowisk oraz przewymiarowaniu mocy przerobowych instalacji do  przetwarzania odpadów. Pozostałe 15 województw dostosowało się do tych  wymogów
 – powiedział wiceszef resortu.
W kolejnej, trzeciej już wersji planu, marszałek podtrzymuje zapisy o nowych nadmiarowych instalacjach, które dopiero rozpoczęły długotrwałą procedurę ubiegania się o zezwolenia, a jednocześnie obniża moce przerobowe dla tych instalacji, które posiadają ważne pozwolenia.
Źródło Ministerstwo Środowiska www.gov.pl/srodowisko
 
                        







