5 czerwca obchodzimy Światowy Dzień Środowiska
Warszawa, 4 czerwca 2019 r. – Światowy Dzień Środowiska został ustanowiony w 1972 roku przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Co roku 5 czerwca obchodzi go ponad 100 krajów. Ma zwracać uwagę opinii publicznej na problemy środowiska i pogłębiać wiedzę na temat jego ochrony. W tym roku przebiega pod hasłem #beatairpollution. Jak wynika z raportu firmy doradczej Deloitte przygotowanego we współpracy z firmą InnoEnergy „Czyste powietrze jako wyzwanie. Transport i ogrzewnictwo jako rozwiązania na rzecz czystszego powietrza” Polska jest w czołówce krajów z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem. Nie lepiej wypadamy w kwestii wykorzystania zasobów naturalnych. To, co miało wystarczyć na 12 miesięcy, wykorzystaliśmy już do 15 maja.
Organizowane 5 czerwca na całym świecie festyny, pikniki i warsztaty mają uświadomić nam wagę kwestii związanych ze środowiskiem, ekologią, segregacją śmieci czy oszczędzaniem wody. To także działania związane z edukacją w zakresie ochrony środowiska i propagowanie idei zrównoważonego rozwoju.
Nasz drogi smog
Co roku Unia Europejska ”płaci” za smog około 2,9 proc. wygenerowanego na jej terenie PKB. Tylko w przypadku Polski to 111 mld zł rocznie. Zanieczyszczone powietrze w oczywisty sposób wpływa na zdrowie oraz samopoczucie mieszkańców i jest jedną z przyczyn chorób, m.in. układu oddechowego. Dane wskazują, że zła jakość powietrza odpowiada również za przedwczesną śmierć co dziesiątego człowieka na świecie, a w samej Europie corocznie za ponad 400 tys. przedwczesnych zgonów. Wzrost pyłu PM10 o 100 jednostek u 5- letniego dziecka powoduje skrócenie jego życia średnio o około 2,3 roku. Przez smog obniża się także produktywność pracy. Komisja Europejska szacuje, że całkowite koszty zewnętrzne związane z oddziaływaniem smogu na zdrowie w 2020 r. wyniosą pomiędzy 243 mld EUR a 775 miliardów euro. Światowy Dzień Środowiska obchodzimy w tym roku po raz 47, ale nadal w wielu krajach konieczne jest zwiększenie wiedzy na temat wyzwań związanych z ochroną środowiska, dostrzeżenie ich skali i potrzeba konkretnych działań. –Przykładem jest tu Polska, mająca poważny problem z zanieczyszczeniem powietrza, gdzie w niektóre dni – zwłaszcza w sezonie grzewczym - stężenie zanieczyszczeń w wielu miastach kilkakrotnie przekracza dopuszczalne limity. Chociaż w ostatnich latach nastąpił wzrost społecznej świadomości, co do zagrożeń związanych ze smogiem, to nadal większość najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie znajduje się w Polsce. Na terenach wiejskich nie jest lepiej, a mieszka tam blisko 40 proc. ludności – mówi Julia Patorska, Lider zespołu ds. analiz ekonomicznych, Deloitte. Ostatnie dane pokazują wprawdzie pewną zmianę na lepsze, ale wciąż blisko 60 proc. Polaków mieszkających w miastach jest narażone na stężenie pyłu PM10 przekraczające unijne normy, a jego stężenie w Polsce jest drugim, co do wielkości w Europie, tuż po Bułgarii.
Świat reaguje
Obchody Światowego Dnia Środowiska odbywają się co roku pod innym hasłem, które ma odzwierciedlać najbardziej newralgiczne problemy ekologiczne. W ubiegłym roku było to #beatplasticpollution, ukierunkowane na problem zanieczyszczenia środowiska odpadami z tworzyw sztucznych. Między innymi dzięki tej inicjatywie 21 maja br. Rada Unii Europejskiej zatwierdziła nową dyrektywę dotyczącą ograniczenia wpływu na środowisko niektórych produktów z plastiku (tzw. Single-use plastics directive). Dyrektywa przewiduje m.in. zakaz używania plastikowych słomek czy patyczków higienicznych, które będą musiały zosta
zastąpione przez produkty np. z papieru, trzciny cukrowej czy skrobi kukurydzianej. W Polsce dyrektywa powinna zacząć obowiązywać już w 2021 roku.
Zaciągamy dług nie do spłacenia
5 czerwca zostanie również ogłoszona data Światowego Dnia Długu Ekologicznego. W Polsce w tym roku wypadła on o 4 dni wcześniej niż w roku poprzednim. Nadmierna konsumpcja wpędziła nas w „dług”, który powiększamy od 1970 roku, kiedy to po raz pierwszy został przekroczony roczny budżet zasobów naturalnych do wykorzystania przez człowieka. Przodują w tym kraje rozwinięte. Według ekspertów Deloitte, gdyby wszyscy ludzie żyli na poziomie jaki oferują kraje o wysokich dochodach, to konsumowalibyśmy blisko cztery razy więcej zasobów niż jest dostępnych. Według Global Footprint Network (GFN), organizacji, która opracowała wskaźnik śladu ekologicznego (mierzący zapotrzebowanie ludzkości na zasoby naturalne oraz przestrzeń konieczną do zaabsorbowania emisji dwutlenku węgla z wykorzystania paliw kopalnych), w ubiegłym roku globalnie w okres długu wkroczyliśmy już 1 sierpnia. Oznacza to, że w ciągu 212 dni skonsumowaliśmy zasoby, które powinny wystarczyć na cały rok. – Ten wysoki deficyt ekologiczny jest kontynuacją długoterminowego trendu. Po raz pierwszy dzień długu ekologicznego wypadł 29 grudnia. Zaledwie 50 lat później wypada on kwartał wcześniej. W tym roku Polacy „na koszt” Ziemi żyją już od 15 maja. Najwcześniej swój dług zaciągnęły Katar i Luksemburg, odpowiednio 11 i 16 lutego. To pokazuje, w jakim tempie zaciągamy kredyt, którego nigdy nie będziemy w stanie spłacić – mówi Irena Pichola, Partner, Lider zespołu ds. zrównoważonego rozwoju w Polsce i Europie Środkowej, Deloitte. Negatywne dla środowiska konsekwencje aktywności człowieka osłabiają gospodarkę, generują problemy społeczne a także mogą zagrozić stabilności finansowej, np. poprzez rosnące ryzyko kosztownych kataklizmów.
Gospodarka cyrkularna zamiast linearnej
Przejście na model gospodarki o obiegu zamkniętym może okaza się okazać zatem nie tylko opcją zmiany sposobu funkcjonowania gospodarki, ale wręcz ratunkiem i koniecznością. Jak wynika z raportu Deloitte „Zamknięty obieg – otwarte możliwości”, przygotowanego we współpracy m.in. z ING Bankiem Śląskim, gospodarka o obiegu zamkniętym uniezależnia rozwój gospodarczy od konsumpcji surowców, oszczędza kapitał naturalny, zwiększa możliwości regeneracji poszczególnych elementów ekosystemu, a także rozwija innowacje. Innymi słowy umożliwia wzrost dobrobytu przy jednoczesnym zmniejszeniu i optymalizacji zużycia zasobów, a więc odciążeniu środowiska naturalnego. Eksperci Deloitte obliczyli, że gdyby sektory spożywczy, budownictwa, samochodowy i elektroniczny działały zgodnie z zasadami GOZ, obniżyłyby emisję gazów cieplarnianych związanych z produkcją dóbr konsumowanych w Unii o 33 proc. Zysków jest jednak więcej. Lepsze gospodarowanie zasobami może zmienić gospodarkę w bardziej innowacyjną, odporniejszą i wydajniejszą. Zarówno inwestorzy indywidualni, jak i globalne firmy, coraz częściej biorą pod uwagę nie tylko koszty i zyski finansowe, ale także korzyści społeczne oraz środowiskowe. Do całkowitego przestawienia gospodarki światowej na neutralną dla klimatu potrzeba bowiem ogromnego kapitału.
Pieniądze to (nie)wszystko
6 bilionów euro – tyle rocznych inwestycji potrzeba, aby do 2030 roku ograniczy
globalne ocieplenie do 2 stopni Celsjusza. Osiągnięcie ustalonych w Paryżu celów polityki energetycznej i klimatycznej samej Unii Europejskiej będzie wymagało dodatkowej rocznej inwestycji w wysokości 180 miliardów euro między 2021-2030.
Finansowanie przedsięwzięć biznesowych realizujących ideę gospodarki o obiegu zamkniętym jest wyzwaniem, ponieważ różnią się one od tradycyjnych modeli biznesowych oraz są obciążone sporym ryzykiem. Ponadto fundusze publiczne nie wystarczą na zaspokojenie wszystkich potrzeb inwestycyjnych. Ważną rolę do odegrania w tym obszarze mają banki I tak na przykład ING Bank Śląski, wspiera rozwój gospodarki o obiegu zamkniętym, m.in. poprzez promowanie prośrodowiskowych postaw wśród pracowników i klientów. – Finansujemy projekty, które realizują założenia gospodarki o obiegu zamkniętym, przyczyniając się do zmniejszenia zużycia energii konwencjonalnej i zwiększenia czystej. Stworzyliśmy odpowiednie instrumenty finansowe, także z myślą o inwestycjach, które wspierają wydłużenie cyklu życia produktów oraz zastępowanie materiałów jednorazowych takimi, które mogą być wielokrotnie wykorzystywane. To kierunek koniecznych zmian w polskich firmach. UE stawia wysoko poprzeczkę, za jakiś czas podobnych zachowań będą oczekiwać partnerzy handlowi z Europy Zachodniej. Przespanie zmian może być równie bolesne jak zapóźnienia w transformacji energetycznej. Taka polityka naszego banku jest wyrazem osobistych przekonań proekologicznych. Prowadzimy akcję #mojepowietrze, która zachęca Polaków do proaktywnej postawy na rzecz czystego powietrza i dzielenia się swoimi pomysłami na walkę ze smogiem – mówi Rafał Benecki, Dyrektor Biura Analiz Makroekonomicznych z ING Banku Śląskiego.
Eksperci Deloitte podkreślają, że w walce o czyste środowisko pomóc może efektywna i przejrzysta współpraca sektora prywatnego i władz publicznych. Szacują, że w latach 2018 – 2025 obywatele Unii mogą zaoszczędzi
dzięki temu nawet 183 mld euro.