Sąd Rejonowy w Kościanie przyznał rację aktywistom Stowarzyszenia Otwarte Klatki, którzy walczyli o sprawiedliwy wyrok w sprawie znęcania się nad zwierzętami i dokonywanie uboju lisów niezgodnie z przepisami.
Nagrania pochodzące z fermy w Kościanie zostały zarejestrowane za pomocą ukrytych kamer pod koniec 2015 roku. Przedstawiony materiał jest wyjątkowo drastyczny: Lisy były zabijane w klatkach na oczach przerażonych współtowarzyszy, a ich zwłoki wyrzucane są bezpośrednio obok klatek. - mówi Ilona Rabizo, wiceprezeska Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Skala cierpienia, która spotkała te zwierzęta, przeraziła nawet nas, aktywistów, którzy na co dzień walczą z okrucieństwem wobec zwierząt.
W toku śledztwa okazało się, że hodowca nie miał odpowiednich kwalifikacji i uprawnień do wykonywania uboju, co wg opinii biegłych mogło znacznie przyczynić się do cierpienia zwierząt oraz przedłużania ich agonii. Aktywiści mieli przekonanie, że doszło do złamania ustawy o ochronie zwierząt, stąd zawiadomienie do prokuratury i trwający 2,5 roku proces.
Dziś Sąd Rejonowy w Kościanie skazał hodowcę na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, 5 letni zakaz hodowli zwierząt oraz 5000 zł grzywny na rzecz Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Wyrok jest nieprawomocny.
Ten wyrok jest dowodem na to, że hodowla zwierząt na futro wiąże się z okrucieństwem. Dzięki ukrytym kamerom udało nam się upublicznić to, co dzieje się na jednej z setek ferm w Polsce - komentuje Bogna Wiltowska, aktywistka Otwartych Klatek. Sąd właśnie zadecydował o zamknięciu jednej z ferm. Teraz czas na następne. Obecnie toczy się żywa debata publiczna dotycząca wprowadzenia zakazu. Mamy nadzieję, że politycy pochylą się nad losem zwierząt i zagłosują za nowelizacją ustawy.