Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! opublikowała nagrania z jednej z polskich hodowli świń. Na filmach udokumentowano kastrację prosiąt bez znieczulenia. Nagrania przekazał anonimowo jeden z pracowników fermy.
„Kastracja zwierząt to zabieg BARDZO bolesny, który powinien być wykonywany w znieczuleniu, tak jak to się odbywa w przypadku psów i kotów. Nikt nie wyobraża sobie kastrowania ‘na żywca’ psa lub kota. Zgodnie z polskim prawem również prosięta powinno się kastrować JEDYNIE w znieczuleniu. Tymczasem ten przepis jest nagminnie łamany!” - komentuje sprawę Cezary Wyszyński, prezes Fundacji.
Należy dodać, że kastracja bez znieczulenia - nie tylko prosiąt, lecz także wszystkich innych zwierząt - jest niezgodna z polskim prawem, ponieważ zabieg ten można wykonywać nie wcześniej niż po osiągnięciu 7. dnia życia przez zwierzę. Takie jest stanowisko Prokuratora Generalnego, który wyjaśnia treść odpowiedniego rozporządzenia. Tymczasem wielu ludziom wydaje się, że przed osiągnięciem przez prosięta 7. dnia życia nie trzeba ich znieczulać przed zabiegiem.
Co to oznacza? W Polsce co roku kilkanaście milionów świń poddaje się BARDZO bolesnemu zabiegowi, po którym zwierzęta wrzucane są bez opatrzenia czy zaszycia rany z powrotem do brudnego kojca. Powoduje to ich przewlekłe cierpienie, a czasami śmierć.
„Jest to kolejna publikacja pokazująca, jak wygląda rzeczywistość zwierząt hodowanych na mięso. Opublikowaliśmy już trzy śledztwa jak pracownicy biją świnie podczas rozładunku w rzeźni. Teraz mamy nagrania jak cierpią małe prosiaczki. Wynika z tego, że cały proces hodowli wiąże się z dużą dawką bólu i stresu tych zwierząt. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest wybór diety roślinnej” - podkreśla Łukasz Musiał, koordynator kampanii Stopklatka.
Na stronie http://stopklatka.org/petycja-kastracja znajduje się petycja, którą można podpisać, aby wyrazić swój sprzeciw wobec tej powszechnej praktyki łamiącej prawo, a przede wszystkim przyczyniającej się do niewyobrażalnego cierpienia milionów zwierząt.
VIDEO: https://www.youtube.com/watch?v=JPCVlBSf8bg
Fundacja VIVA
Jest to dość drastyczny zabieg na pierwszy rzut oka. Ale patrząc na to można zauważyć ze prosiaki są już głośne nim skalpel przetnie delikatną mięciutką skórką na jąderkiem. Po szybkim i energicznym pociągnięciem skalpelem prosiak nie nasila kwiku czyli jeszcze pewnie nie czuje znaczącego bólu. Jakiś pewnie nie wielki ból odczuwa przy przecinaniu nasieniowodu ale to trwa szybko i bardzo krótko. Po usunięciu jąderek i jodynowaniu już jest spokojne czyli pewnie nie ma już bólu. Kilka dni i małe ranki się wygoją i prosiaczki pewnie już nie pamiętają co je spotkało.