Szereg nieprawidłowości zauważonych w Przedsiębiorstwie Komunalnym Artur Zys w Pławcach znalazło wyraz w zawiadomieniu zgłoszonym pod koniec lutego do prokuratury. Informację o podejrzeniu niewłaściwego sortowania i przetwarzania odpadów w Pławcach przekazały władze Jarocina i spółki Zakład Gospodarki Odpadami w Witaszyczkach podczas konferencji prasowej.
W Pławcach pod Środą Wlkp. ma powstać druga, obok zakładu w Witaszyczkach, Regionalna Instalacja Przetwarzania Odpadów Komunalnych dla Regionu VI w Wielkopolsce. Tak zakłada projekt wciąż nieuchwalonego wojewódzkiego planu gospodarki odpadami. Dokument został poddany zaopiniowaniu ministra środowiska, który zalecił dokonanie poprawek, wskazując m.in. że nie ma merytorycznego uzasadnienia dla funkcjonowania docelowo dwóch instalacji w regionie VI. Minister uzasadnia to tym, że moce przerobowe dwóch instalacji będą znacznie przekraczały ilość wytwarzanych odpadów. Zarząd województwa wielkopolskiego poprawek dokonał, jednak do usunięcia z projektu jednego z RIPOK-ów się nie zastosował, nadal pozostawiając w projekcie dodatkową instalację z Pławiec. Władze Jarocina zastanawiają się nad motywami, które kierują uporem zarządu województwa, tym bardziej dlatego, że we wcześniejszych planach wojewódzkich, RIPOK w Witaszyczkach miał być jedynym w regionie VI. Zaznaczają jednocześnie, że ZGO, jako jeden z najnowocześniejszych zakładów w Polsce nadal jest w stanie samodzielnie realizować przetwarzanie odpadów dla całego regionu VI. Nie mają też żadnych obaw, co do działalności zakładu w trosce o ochronę środowiska, dlatego że wybudowany za 150 mln zł nowoczesny zakład stosuje najnowsze technologie i spełnia najwyższe standardy.
Wątpliwości budzi natomiast działalność drugiego planowanego RIPOKu – zakładu w Pławcach. Tam, co potwierdza materiał zdjęciowy i filmowy zaprezentowany na konferencji prasowej, odpady nie są segregowane w sposób prawidłowy, są składowane na terenie do tego nieprzygotowanym, na tzw. gołej ziemi, a później są zwałowane za pomocą zwykłego spychacza. Materiał dowodowy zaprezentowany na konferencji zgromadzony został przez firmę detektywistyczną działającą na zlecenie ZGO. Zauważone nieprawidłowości detektywi niezwłocznie zgłosili do prokuratury. - Zachodzi bardzo duże prawdopodobieństwo, że odcieki przedostają się do wód gruntowych i podziemnych – poinformował podczas konferencji Jarosław Warczygłowa, członek zarządu ZGO sp. z o.o. w Witaszyczkach. - Jest to działanie niedopuszczalne, nielegalne. Zachodzi również podejrzenie, że część tych odpadów jest spalana, co jest niezgodne z zasadami – wymieniał kolejne nieprawidłowości Michał Manowski, członek Zarządu ZGO. Materiał dowodowy pokazuje, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że w Pławcach odpady są składowane i przetwarzane w sposób niezgodny z prawem. - Tutaj są złamane przepisy dotyczące ochrony środowiska, przepisy sanitarne, ale też mogą być złamane przepisy dotyczące ochrony konkurencji, bo każdy uczciwy przedsiębiorca może konkurować, ale na zasadach uczciwej i zdrowej konkurencji – wskazywał radca prawny Grzegorz Czerwiński.
Nieuczciwa konkurencja stwarza zagrożenie dla ZGO, które pozyskało wielomilionową dotację unijną na wybudowanie jednego z najnowocześniejszych zakładów w Polsce, a teraz może ją stracić, ponieważ poprzez mniejszy strumień odpadów nie będzie w stanie spełnić parametrów zakładanych w momencie pozyskiwania środków. - Dodatkowe umieszczenie takiej instalacji, spowoduje stratę dla tych wszystkich 18 gmin, które są właścicielami ZGO, bo gminy tam włożyły własne środki, w postaci aportu, często biorąc kredyty – uważa Adam Pawlicki burmistrz gminy Jarocin, która jest liderem międzygminnego porozumienia w sprawie zagospodarowania odpadów. - Materiał dowodowy pokazuje, że zakład w Pławcach działa nieprawidłowo, szczególnie w zakresie dbałości o ochronę środowiska. Jak do tego mają się hasła zarządu województwa wielkopolskiego o tym, że środowisko jest najważniejsze? – zastanawia się burmistrz Jarocina. - Czy w tym aspekcie zasadna jest chęć przyznania tak wysokiego statusu, małej instalacji w Pławcach, w najlepszym przypadku działającej na granicy prawa, a z dużym prawdopodobieństwem je łamiącą? - dodaje burmistrz. Wątpliwości wraz z materiałem dowodowym zgłoszone w zawiadomieniu do prokuratury nie zamykają drogi dochodzenia do prawdy. Władze spółki zapowiedziały także kolejne kroki, które mają zbadać prawidłowość i legalność działania zakładu w Pławcach, o czym będziemy informować.
PRmotion sp z o.o.