Hodowcy norek walcząc z projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która miała wprowadzić zakaz hodowli zwierząt na futro w Polsce, podawali informację o wartości eksportu skór zwierząt futerkowych na poziomie 2,5 miliarda złotych. Okłamali posłów i media – zawyżyli ją ponad trzykrotnie
Dane Głównego Urzędu Statystycznego nie pozostawiają złudzeń – od 2015 r. eksport skór zwierząt futerkowych z Polski maleje z roku na rok. W 2016 r. wartość ich skór norek zabitych na polskich fermach wyniosła 1 169 081 490 zł, zaś w ubiegłym roku skóry te zostały sprzedane za 796 090 006 zł. Choć liczby te wydają się duże hodowcy norek przekonywali dotychczas, że wartość tego eksportu to około 2,5 miliarda złotych.
- To kolejny przykład zawyżania bądź podawania nieprawdziwych danych przez hodowców zwierząt futerkowych – mówi Mikołaj Jastrzębski z Fundacji Viva! – W 2012 r. mówili o tym, że w Polsce jest 31 tysięcy ferm futerkowych, okazało się, że był niecały tysiąc. Miało być 50 tys. zatrudnionych w tej branży w Polsce, okazało się, że podawali dane dla całej Unii Europejskiej. W ubiegłym roku mówili o tym, że prawie wszystkie odpadki z rzeźni są zjadane przez zwierzęta futerkowe, Główny Inspektorat Weterynarii wykazał, że na fermy trafia zaledwie 26% odpadów. Hodowcy mówili, że z ferm mają wpływać do budżetu setki milionów złotych podatków, Ministerstwo Finansów wiedziało o 12 milionach. Podobne przykłady można by jeszcze mnożyć, więc rozbieżność między danymi hodowców a danymi GUS mnie nie zaskakuje – podsumowuje obrońca zwierząt.
Z danych GUS wynika też, że od 2015 r. także średnie ceny skór norek spadły bardzo drastycznie – ze 157,37 zł za skórę w 2015 r. do 93,34 zł za skórę w 2018 r.
- Mamy nadzieję, że to wskazuje na coraz mniejszy popyt na futra na świecie – mówi Martyna Kozłowska z Fundacji Viva! – Być może to zasługa kampanii edukacyjnych prowadzonych w wielu krajach na temat okrutnych warunków w jakich hodowane są zwierzęta na futro. Trzeba pamiętać, że najwięksi projektanci wycofują się z używania futer właśnie ze względów etycznych. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat wycofał się z nich chociażby Armani czy firma Gucci.
Mimo wcześniejszych zapowiedzi polityków (w tym Jarosława Kaczyńskiego) i obietnic wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt z przeznaczeniem na futro, rząd w ostatnich miesiącach wstrzymał prace nad nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt w planowanym kształcie.
- Być może w grę weszły kwestie doraźnych politycznych korzyści przed wyborami samorządowymi, a być może znaczenie miał też głos Tadeusza Rydzyka, który bardzo protestował przeciwko tej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt – wylicza Cezary Wyszyński z Fundacji Viva! – Nie tak dawno dziennikarze „Newsweeka” ujawnili, że obecny minister rolnictwa, Jan Ardanowski, był kiedyś ekspertem w fundacji należącej do hodowcy norek, nie wiem jednak czy i jaki mogło mieć to wpływ na podejmowane przez ministra decyzje – kończy swoją wypowiedź Wyszyński.
Czy wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt na futro w Polsce jest jeszcze możliwe? Obrońcy zwierząt nie tracą nadziei i wierzą, że obietnice polityków znajdą pokrycie w rzeczywistości, a dane pochodzące z GUS wywołają kolejną dyskusję nad koniecznością i sensownością prowadzenia takich hodowli w Polsce.
Fundacja VIVA